Łączna liczba wyświetleń

O mnie

Moje zdjęcie
Wojkowice, Śląskie, Poland
mam ciężką chorobę metaboliczną potwierdzoną badaniami mitochondrialnymi ... wszyscy którzy chcą mi pomóc mogą to zrobić przez Fundację Dzieciom Zdążyć z Pomocą Wpłaty prosimy kierować na konto: Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" Bank BPH S.A. 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 tytułem: 13856 Zajglic Jagoda Anna darowizna na pomoc i ochronę zdrowia można też dokonać wpłaty przez stronę Fundacji http://www.dzieciom.pl/13856

piątek, 2 marca 2012

02.03.2012 nic nie straciliśmy !!!

dzisiejszy dzień to gonitwa
wycieczka do NFZ żeby podbić zlecenia,na materac przeciwodleżynowy i na wózek inwalidzki ( bo wcześniejsze się przeterminowało z braku całości środków na wózek ) niestety brak pieczątek zmusił mnie do powrotu do przychodni
NFZ jest w Dąbrowie Górniczej,jedna przychodnia w Wojkowicach, gdzie mieszkamy , druga poradnia w Chorzowie, pędzę do Wojkowic
ze względu na to , że chciałam w drodze do szpitala który jest w Chorzowie, kupić ten materac, bo sklep medyczny też jest w Chorzowie. Oczywiście sklep w którym my kupujemy, mają fachową i bardzo miłą obsługę i wszystko czego potrzebujemy
W przychodni bez problemu przybito pieczątkę , dopisano wymagane
"dziecko leżące " i pędzę dalej, bankomat, biuro rachunkowe, NFZ
w tym pędzie trafiłam na partol Policji Drogowej , niestety przekroczyłam prędkość i dostałam mandat
Jedno zlecenie podbite, na drugim ciągle brakuje pieczątki bo wystawiał je lekarz który pracuje w Fundacji dla dzieci niewidzących w Chorzowie i to Fundacja musi podbić swoją pieczątką
tak przy okazji Fundacja w wspaniały sposób zajmuje się dzieciaczkami z problemami widzenia
jeżeli ktoś ma chore dzieciątko to poleca, przyjeżdżają i rehabilitują w domu, robią sporo ciekawych szkoleń, mają wielospecjalistyczną opiekę lekarską, co ułatwia życie
jadę do sklepu medycznego, po drodze remont i pogubiłam się w Chorzowie
dzwoni do mnie mąż, że Jagoda zostaje w szpitalu
hmmm a ja zostawiłam już część rzeczy w domu i nie mam nic żeby zostać do poniedziałku w szpitalu
jakimś cudem wylądowałam pod szpitalem, więc weszłam na chwilę żeby ustalić plan działań na dzisiaj i popędziłam dalej, już wiedziałam gdzie jestem
najpierw Fundacja gdzie zostawiłam zlecenie
później sklep medyczny, kupiłam materac, poradziłam się w sprawie łóżka dla Jagody
no i pojechałam do domu po rzeczy dla siebie i Jagody, po drodze robiąc zakupy
w domu wypiłam szybką kawę ( bo na oddziale nie wolno ) i wracam do szpitala
weszłam na salę, myje ręce, rozmawiamy z mężem, ściskam córcię na przywitanie, a Jagoda się śmieje
nie sądziłam , że w tak zakręconym dniu dostanę tak wspaniały prezent
JEST UŚMIECH !!! nic nie straciliśmy
Jagoda nawet wydaje się być bardziej aktywna, stara się przyglądać nam i nie tylko,
i uaktywniła się prawa strona ciała, jest na równi z lewą strona która zawsze była bardziej aktywna i sprawna
natychmiast podzieliłam się uśmiechem i poinformowałam kogo się da , że Jagoda się uśmiecha
uważam , że to ogromna zasługa całego zespołu lekarzy, naszych neurologów, chirurgów którzy operowali i ANESTEZJOLOGÓW
radość którą czuję jest ogromna