była lekarka
prawostronne zapalenie płuc, pakujemy się do szpitala
Łączna liczba wyświetleń
O mnie
- Pomoc dla Jagody
- Wojkowice, Śląskie, Poland
- mam ciężką chorobę metaboliczną potwierdzoną badaniami mitochondrialnymi ... wszyscy którzy chcą mi pomóc mogą to zrobić przez Fundację Dzieciom Zdążyć z Pomocą Wpłaty prosimy kierować na konto: Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" Bank BPH S.A. 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 tytułem: 13856 Zajglic Jagoda Anna darowizna na pomoc i ochronę zdrowia można też dokonać wpłaty przez stronę Fundacji http://www.dzieciom.pl/13856
poniedziałek, 9 lipca 2012
zmiany
nasza sytuacja całkowicie się zmieniła
jakiś czas temu zmarł Teść, zostawiając nam swoją żonę
Mama jest po wycięciu raka złośliwego, dwóch wylewach, sparaliżowana w połowie, potrafi siedzieć na wózku inwalidzkim, jak się ją posadzi i poruszać prawą ręką dzięki czemu odpowiednio przygotowane posiłki zjada samodzielnie
wszystko trzeba zrobić koło niej
Jagoda w ostatnim okresie czuła się dość dobrze
chodziłyśmy na spacery, bawiła się z dziećmi, korzystała z rehabilitacji
jeden weekend gorączkowała do 40 stopni, ale udało nam się opanować sytuację bez szpitala
w czwartek znowu zaczęła nam się czuć gorzej, w weekend gorączkowała do 40 stopni
mimo całej wiedzy i doświadczenia jakie mamy, tym razem nie opanowaliśmy do końca sytuacji, więc dzisiaj przyjdzie Pani Doktor i zadecyduje czy zostajemy w domu czy jednak szpital
do tego Jagoda ma ogromne problemy ze snem, płacze nocami tak, że serce się kraja
więc tulimy, nosimy i tak do rana, a od rana trzeba się zajmować babcią
wszystko to bardzo odbija się na moim zdrowiu :(
staram się być silna i dawać radę, ale organizm włączył alarm awaryjny
jakiś czas temu zmarł Teść, zostawiając nam swoją żonę
Mama jest po wycięciu raka złośliwego, dwóch wylewach, sparaliżowana w połowie, potrafi siedzieć na wózku inwalidzkim, jak się ją posadzi i poruszać prawą ręką dzięki czemu odpowiednio przygotowane posiłki zjada samodzielnie
wszystko trzeba zrobić koło niej
Jagoda w ostatnim okresie czuła się dość dobrze
chodziłyśmy na spacery, bawiła się z dziećmi, korzystała z rehabilitacji
jeden weekend gorączkowała do 40 stopni, ale udało nam się opanować sytuację bez szpitala
w czwartek znowu zaczęła nam się czuć gorzej, w weekend gorączkowała do 40 stopni
mimo całej wiedzy i doświadczenia jakie mamy, tym razem nie opanowaliśmy do końca sytuacji, więc dzisiaj przyjdzie Pani Doktor i zadecyduje czy zostajemy w domu czy jednak szpital
do tego Jagoda ma ogromne problemy ze snem, płacze nocami tak, że serce się kraja
więc tulimy, nosimy i tak do rana, a od rana trzeba się zajmować babcią
wszystko to bardzo odbija się na moim zdrowiu :(
staram się być silna i dawać radę, ale organizm włączył alarm awaryjny
Subskrybuj:
Posty (Atom)